Automatyczne montowanie zasobów SSH/SFTP w Ubuntu 10.04
Pracując przy wszelakich aplikacjach webowych, które uruchomione są na zewnętrznych serwerach, a nie na lokalnym komputerze, pojawia się drobny problem z szybkim, łatwym i prostym dostępem do nich. Owszem, zarówno NetBeans (za pomocą projektów ze zdalnym serwerem) jak i Eclipse (z użyciem wtyczki Aptana i widokiem „File”) oferują edycję plików z natychmiastowym skutkiem. O ile Aptana edytuje pliki „bezpośrednio na serwerze” (w praktyce edytuje się plik lokalnie a w momencie zapisu jest on wgrywany tam, gdzie być powinien), o tyle w przypadku NetBeansa istnieje konieczność dublowania danych – pliki mają swoją lokalną kopię, a są jedynie wgrywane na serwer, który skonfiguruje się w ustawieniach projektu. Nie jest to za wygodne rozwiązanie i choć pewnie w paru przypadkach jest dużym plusem, tak w przypadku sporej ilości drobnych aplikacji, których nie ma potrzeby rozpraszać na kilka lokalnych kopii, jest najzwyczajniej w świecie upierdliwe.
Problem rozwiązuje zamontowanie zewnętrznych serwerów na swoim lokalnym komputerze tak, by były widziane jako element struktury katalogów i były dostępne cały czas, bez konieczności logowania się, łączenia dodatkowymi programami itd. O ile w Ubuntu 9.10 wszystko działało sprawnie za pomocą pakietu autofs oraz sshfs i odpowiedniej konfiguracji, o tyle po aktualizacji systemu do wersji 10.04 LTS (Lucid) przy ładowaniu systemu pojawiał się niezbyt przyjemny komunikat o nieistniejącym zasobie i potrzebie wciśnięcia klawisza S dla każdego zamontowanego (a raczej skonfigurowanego do zamontowania) serwera… Oczywiście zawsze istniała możliwość uruchomienia konsoli i wpisania sudo mount -a
i o dziwo nagle ta sama konfiguracja zaczynała działać prawidłowo, ale po kilku dniach „zautomatyzowanych” w ten sposób na czole niebezpiecznie zaczyna uwidaczniać się pulsująca żyłka.
Po przeszukaniu sieci w celu znalezienia rozwiązania okazało się, że jest to błąd systemu. Jak to wyjaśnił Clint Byrum: usługa ypbind dostarczająca informacje o m.in. loginach, hasłach i grupach nie została dostosowana do współpracy z upstart’em, więc w momencie uruchamiania systemu zaktualizowane pakiety autofs i sshfs nie działały jak powinny. W dyskusji na bugtrackerze przewijały się rozwiązania, które ponoć pomogły i ponoć działały, ale w moim przypadku problem wciąż istniał. Przegrzebałem się przez wiele stron, próbowałem szereg rozwiązań i nic nie przyniosło spodziewanego rezultatu. Aż w końcu podjąłem kolejną desperacką próbę i….. voilà!
Kategoria:Użyteczne
Przekaż dalej: